W ramach rozpoczętego przez nas niedawno cyklu artykułów opisujących pandemiczną rzeczywistość rynku biegowego zapraszamy Was dzisiaj do wywiadu z Panią Martą Onyszczuk, Dyrektorem Generalnym firmy Modern Forms – producenta medali i trofeów sportowych. Jak poradzili sobie z drugim rokiem pandemii zmniejszającej rynek zamówień? O tym w dzisiejszym artykule.
Michał Walczewski, MaratonyPolskie.PL – Witam Pani Marto, na wstępie poproszę może o kilka podstawowych informacji o Waszej firmie: od kiedy jesteście na rynku, co oferujecie oraz dla kogo przeznaczone są Wasze produkty?
Marta Onyszczuk, Dyrektor Generalny Modern Forms Sp. z o.o. – M.O. Dzień dobry, marka Modern Forms jest obecna na rynku już od 2015 roku, z czego ostatnie cztery lata to czas sukcesywnego wzrostu i rozwoju. Wiodącymi produktami w naszej ofercie są spersonalizowane medale oraz statuetki i trofea wykonane z wykorzystaniem autorskiej technologii nadruku teksturowanego. Ofertę kierujemy zarówno do organizatorów imprez i eventów sportowych (biegi, triathlon, pływanie, szermierka) jak i klientów biznesowych (korporacje, jednostki administracji publicznej, sektor MŚP).
Dzięki naszej technologii mamy nieograniczone wręcz możliwości personalizacji produktów pod konkretne zamówienie klienta. Tym samym każdy projekt jest unikatowy i w pełni dopasowany do oczekiwań zamawiającego. Wystarczy raz wziąć do ręki wyprodukowany przez nas medal żeby zobaczyć i dosłownie poczuć różnicę. Przez to, że cała produkcja odbywa się w siedzibie firmy gwarantujemy też krótkie czasy dostawy i pełną kontrolę nad każdym etapem zamówienia.
M.W. – Skoro Wasze produkty przeznaczone są nie tylko na rynek „biegowy” to wykorzystam sytuację i spytam: czy inne dyscypliny sportowe też przeżywają takie kłopoty jak te, które stały się udziałem środowiska biegowego?
M.O. – Tak, sytuacja pandemiczna dotknęła tak naprawdę przedstawicieli wszystkich dyscyplin i branż, i w dalszym ciągu nie wróciła na dawne tory. Natomiast częste zmiany w przepisach i powracające obostrzenia wymusiły na organizatorach kreatywne podejście; stąd rosnąca popularność imprez oraz eventów wirtualnych. To bardzo budujące móc obserwować jak pasjonaci sportu potrafią się zorganizować na przekór przeciwnościom. Póki co, imprezy wirtualne są domeną rynku zagranicznego, ale widać coraz więcej polskich inicjatyw w tym kierunku, czemu bardzo kibicujemy.
M.W. – Czy wg Waszych danych dotyczących zamówień może Pani wskazać, które dyscypliny sportu najbardziej ucierpiały na skutek pandemii? Jakie sporty mają największe spadki?
M.O. – Dyscypliną, która w pierwszych miesiącach pandemii ucierpiała najbardziej są biegi. Tuż za nimi są imprezy rowerowe oraz pływackie.
M.W. – Czy z Waszych obserwacji wynika, że amatorzy sportu zarzucili uprawianie swojego hobby, czy też może po prostu przestali uczestniczyć w imprezach masowych na czas pandemicznych zawirowań? Gdy wielkie imprezy ponownie zaczną być organizowane, ich „klienci” wrócą natychmiast?
M.O. – Okres pandemii zmienił wiele jeśli chodzi o organizację imprez w formule klasycznej. Ale nie zmienił jednego – podejścia ludzi do zdrowego życia,sportu oraz chęci rywalizacji. Przez pierwsze tygodnie pandemii mieliśmy okres stagnacji, ale dość szybko zostaliśmy pozytywnie zaskoczeni przez naszych klientów ich chęcią dalszej organizacji imprez; albo dostosowanych do obostrzeń, albo w innej formule. Stąd też tak duża popularność wspomnianych eventów wirtualnych. Trudno powiedzieć kiedy i czy wrócimy do normalności znanej sprzed pandemii, ale wierzymy, że choć częściowo powrócimy do klasycznych imprez w których wartością dodaną, oprócz rywalizacji sportowej, jest bezcenny czas spotkań z innymi uczestnikami i wspólne ładowanie endorfin.
M.W. – Jak zmieniły się w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy procedury zamawiania produktów. Czy Wasi klienci – czyli organizatorzy imprez sportowych – oczekują teraz czegoś innego niż przed pandemią? Jakieś nowe trendy lub zmiany zasad?
M.O. – Z racji tego, że cały proces zamówienia realizowany jest online, nie odczuliśmy większej różnicy w sposobie obsługi klienta. Z nowych trendów warto odnotować rosnącą liczbę zamówień na produkty ekologiczne, tzw. „zero waste”. W swojej ofercie mamy do dyspozycji także materiały recyklingowe, które idealnie wpisują się w ten trend.
M.W. – Czy zmienił się czas realizacji zleceń? Z jakim wyprzedzeniem obecnie klienci składają zamówienia? Zamówień na tzw. „ostatnią chwilę” jest mniej czy więcej?
M.O. – Faktycznie wzrosła liczba zamówień „na ostatnią chwilę”, głównie przez niepewność organizatorów w kwestii tego czy dana impreza się odbędzie z uwagi na obostrzenia. Dlatego tym bardziej nasi klienci doceniają szybkość przygotowania produktów i błyskawiczną reakcję na wszelkie zmiany i uwagi. Zdarzały się sytuacje zmian nawet na kilka dni przed imprezą, ale podołaliśmy każdej takiej sytuacji.
M.W. – Czy to duży kłopot dla producenta? Czy pociąga za sobą jakieś komplikacje?
M.O. – Nie traktowałabym tego w kategorii kłopotu, a raczej wyzwania po naszej stronie. Wiadomo, że najbardziej pożądaną sytuacją byłoby zamawianie z wyprzedzeniem kilku miesięcy, ale przez ostatnie dwa lata nabraliśmy już wprawy w załatwianiu rzeczy niemożliwych. Sprawność produkcji daje nam możliwość wprowadzenia zmian na każdym etapie, jesteśmy w stałym kontakcie z zamawiającym, a przy zmianie liczby uczestników oferujemy szybkie domówienie dowolnej liczby medali nawet kilka dni przed imprezą. Dzięki temu klienci nie mają już zmartwień w rodzaju „Czy wystarczy mi nagród?”.
M.W. – Jak najbliższym czasie będą kształtowały się ceny medali? I co ma na te ceny największy wpływ?
M.O. – Przez ostatnie lata utrzymywaliśmy ceny na niemal niezmienionym poziomie. W najbliższej przyszłości na pewno czeka nas jednak korekta cen – głównie z uwagi na rosnące koszty materiałów (stal, drewno). Pomimo to zawsze będziemy starać się dostosować produkt do budżetu i możliwości klienta. Na cenę medalu składa się zarówno koszt surowca użytego do produkcji, jak i stopień trudności projektu; dlatego mamy w swojej ofercie trzy grupy cenowe medali dopasowane do potrzeb.
M.W. – Ile obecnie kosztują medale „u producenta”? Jak duży na to wpływ ma wielkość zamówienia?
M.O. – Z uwagi na to, że każdy medal jest indywidualny i unikatowy bardzo ciężko uśrednić wartość jednostkowej produkcji. Proszę pamiętać, że medal może być wykonany z metalu, szkła, pleksi, drewna, czy laminatu, i wybór materiału determinuje finalny koszt. Oczywiście przy większych zamówieniach mamy więcej możliwości zastosowania rabatów, ale nasza oferta jest na tyle atrakcyjna, że już przy kilku sztukach jestem pewna, że znajdziemy porozumienie z potencjalnym klientem.
M.W. – Proszę opowiedzieć mi teraz, jak przeżyliście Państwo czas pandemii. O ile spadła sprzedaż?
M.O. – Pierwsze miesiące z pandemią wyglądały podobnie jak u wszystkich przedsiębiorców – strach, niepewność, chęć utrzymania ciągłości firmy i stanowisk pracy. Dodatkowo pandemia dotknęła nas w okresie gdzie zwyczajowo szykowaliśmy się z klientami do wiosennych i letnich eventów. Tymczasem wszystko stanęło w miejscu. Pierwsze miesiące po ogłoszeniu lock downu to spadki ponad 60% rok do roku, i miesiąc do miesiąca.
Ale dzięki temu, że działamy w branży sportowej, której podwalinami są ambicje i chęć zwycięstwa, zakasaliśmy rękawy, pozyskaliśmy wielu organizatorów imprez wirtualnych, a z naszymi dotychczasowymi klientami utrzymywaliśmy stałe relacje. Otworzyliśmy się też mocniej na rynki zagraniczne. To wszystko razem sprawiło, że już po trzech miesiącach wróciliśmy na swoje dawne tory bogatsi o wiedzę, unikatowe doświadczenia i zwiększoną elastyczność.
M.W. – W jakim stopniu rozwiązaniem okazały się rządowe dotacje i plany ratunkowe dla firm?
M.O. – Rządowe dotacje były najbardziej potrzebne w początkowym okresie, gdzie celem nadrzędnym było utrzymanie zatrudnienia. Jesteśmy globalną firmą zatrudniającą lokalnych pracowników i tworzymy razem małą rodzinę, która jest ze sobą na dobre i na złe. 2020 rok będziemy pamiętać jako okres zaciskania pasa i redukcji kosztów, ale odpowiednie decyzje na najwyższym szczeblu wsparte dotacjami pozwoliły nam nie tyle utrzymać, co jeszcze zwiększyć zatrudnienie w roku obecnym. Jesteśmy nadal w grze i tak łatwo się nie poddamy.
M.W. – Czy pojawiają się już zamówienia na sezon 2022, i czy może Pani porównać ich wielkość do tych sprzed pandemii jak i tegorocznych?
M.O. – Tak, mamy już pierwsze zamówienia na rok 2022, choć są one dość ostrożne, głównie z uwagi na kolejne niepokojące sygnały ze świata dotyczące powrotu obostrzeń i kolejnych możliwych lock downów. Zwiększa się liczba zapytań o produkty na imprezy wirtualne, i jest ich więcej niż w ubiegłym roku. Natomiast w mniejszym stopniu te obawy dotyczą klientów biznesowych, gdyż obserwujemy wzrost zamówień na statuetki na podsumowania roczne, nagrody sprzedażowe, rankingi, konferencje, jubileusze. Liczymy na to, że wiosna przyniesie odwilż zarówno w pogodzie jak i imprezach tradycyjnych.
M.W. – Jakie są perspektywy Państwa branży?
M.O. – Wbrew pozorom i przy całej niepewności związanej z pandemią perspektywy są bardzo pozytywne. Ostatnie dwa lata nauczyły nas zdecydowanie większej elastyczności i wychodzenia poza swoje utarte ścieżki. Stąd na przykład projekt produktów komplementarnych – organizatorzy mogą u nas zamówić nie tylko same medale, ale też odzież sportową oraz gadżety na swój event. Wszystko w jednej identyfikacji wizualnej i dopasowane do charakteru imprezy. Zmniejszamy tym ryzyko klienta, bo zamawiając wszystko w jednym miejscu oszczędzając czas i pieniądze.
Bardzo rozwiniętym elementem rynku zagranicznego są biegi wirtualne, które stopniowo wchodzą na rynek polski. Bardzo nas to cieszy, bo jest to kierunek przyszłościowy, w którym mamy już niemałe doświadczenie. Dodatkowo po sukcesie ekspansji na rynek niemieckojęzyczny mamy apetyt na kolejne. Jak wiadomo świat to teraz globalna wioska, a my poruszamy się po niej coraz sprawniej i efektywniej.
M.W. – Jak ocenia Pani optymizm na rynku w stosunku do 2022 roku w skali szkolnej od 1 do 6?
M.O. – Jestem ostrożną optymistką i wystawiłabym ocenę 3 na szynach.
M.W. – O ile ceny Waszych produktów – medali, pucharów – muszą wzrosnąć w najbliższym czasie?
M.O. – Żeby pokryć rosnące koszty materiałów mówimy o korekcie cen między 20 a 50 procent, w zależności od użytych materiałów, zastosowanych technik i wielkości zamówienia.
M.W. – Jak Państwo oceniacie, czy rozwiązaniem problemu wzrostu cen będą oszczędności wynikające ze zmiany materiałów z których wykonuje się medale, czy trzeba ich szukać w innym miejscu?
M.O. – Jeśli chodzi o materiały to nie tyle problemem jest ich cena, ale dostępność. Zawsze szukamy alternatyw produktowych, ale trzeba pamiętać o tym, że wszystko inne od standardu będzie zazwyczaj droższe. Na pewno nie będziemy proponować klientom niższych jakościowo produktów w niższej cenie – bo jakość była, jest i będzie naszym priorytetem. Jeśli ktoś poświęcił swoje zaangażowanie i siły w organizację wyjątkowego eventu niech oprawa w postaci upragnionego medalu czy pucharu dla zwycięzców będzie też wyjątkowa. Tutaj według nas nie ma miejsca na kompromisy.
M.W. – Kogo obecnie stać na tradycyjne, duże, piękne, kolorowe i skomplikowane medale?
M.O. – Największymi odbiorcami ekskluzywnych medali są organizatorzy zagranicznych imprez wirtualnych. Wysokiej jakości medale są dla uczestników takich wydarzeń podstawową, a często jedyną pamiątką po imprezie, więc zamawiający nie szczędzą kreatywności i środków. Na rynku krajowym dominują jeszcze nadal medale klasyczne w prostych formach, ale widzimy stopniową zmianę trendów na produkty bardziej efektowne, czemu bardzo kibicujemy.
M.W. – Dziękuję za rozmowę.
M.O. – Dziękuję również, życząc powodzenia i wytrwałości.
Źródło: MaratonyPolskie.PL